czwartek, 9 kwietnia 2015

10 powodów, dla których kocham Adele

Jakiś czas temu postanowiłem trochę popracować nad blogiem, a w szczególności nad regularnością i różnorodnością postów. Przed Wami z dumą przedstawiam pierwszy efekt - fanboyowskie notki udowadniające, że mam powody do zachwytu nad Artystą x lub y. Na pierwszy ogień leci moja idolka numer 1 - Adele. W ciągu siedmiu lat osiągnęła ogólnoświatowy sukces i stała się żywą legendą. Wielokrotna zdobywczyni prestiżowych nagród, jej nadchodzący album jest jednym z najbardziej oczekiwanych krążków ostatnich lat. Osobiście dostaję małego ataku serca, gdy w przeglądarce migną mi plotki zza kulis powstawania (prawdopodobnie) nowego arcydzieła. OSTRZEGAM: podsumowanie jest czysto subiektywne i jeśli już drogi czytelniku tracisz cierpliwość do mnie i nie chcesz mnie znienawidzić nie czytaj tego posta dalej, proszę :)


1. Jest tzw. singer-songwriter.


Niby nic, ale ja jestem jedną z tych osób, które zwracają uwagę i doceniają, czy wokalista/wokalistka/zespół bierze aktywny udział w tworzeniu tego, co później przedstawia całemu światu. Tyczy się to śpiewania, komponowania, czy pisania tekstów. Współpracownicy i XL Recordings podkreślali pracę Adele podczas tworzenia kolejnych utworów. Gotowych produktów wytwórni płytowych na rynku muzycznym jest już zbyt dużo.



2. Ma świetny głos.


Tutaj nie muszę się rozpisywać - ten kontralt jest po prostu uzależniająco piękny. 



3. Jest romantyczna.


Od ponad pół roku mam dwa serca (wersja prawdziwa: w końcu mam serce) to jestem usprawiedliwiony rozczulaniem się nad smutnymi i romantycznymi kompozycjami. Chociaż (albo aż) tyle pozostało z mojego romantyzmu dla tego świata. Najważniejsze jest jednak to, że jest autentyczna i z łatwością w wersach, które wyszły spod jej pióra można odnaleźć siebie, swoje doświadczenia/przeżycia lub mniej/bardziej skrywane uczucia.



4. Dużo się śmieje.


Mimo przykrych doświadczeń, które są powszechnie znane przeszłość ją nie przytłoczyła - smutek i rozpacz są obecne głównie w jej twórczości, a na co dzień cieszy się z życia i bardzo dużo się śmieje. I śmieje się tak ładnie!



5. Ma do siebie dystans.


Niekorzystne zdjęcia? Głupie miny? Żarty z siebie? Dla niej to tak naturalne jak oddychanie. Nie dąży ślepo do utartego schematu kobiety idealnej, nie robi się na perfekcyjną w każdym calu kobietę, matkę, żonę, czy kochankę. Jest człowiekiem, jest sobą i potrafi się z siebie śmiać.



6. Jest gadatliwa.


To jest jedna z tych rzeczy, która może albo denerwować, albo urzekać. Zachwycam się jej gwarą i szybkim gadaniem - nawet jak muszę kilka razy posłuchać jednego zdania, żeby coś zrozumieć. Dodatkowo na koncertach pomiędzy utworami buzia jej się nie zamyka opowiadając przeróżne anegdotki i historie. No i strasznie wszędzie przeklina, ale to tylko świadczy o jej człowieczeństwie - jest taka sama jak my. Gdyby nie umiała śpiewać można byłoby przychodzić i po prostu słuchać co opowiada.



7. Na koncertach brzmi lepiej niż w studiu.


Każdy w tej chwili zastanowi się ile razy zawiódł się, bo ukochany muzyk śpiewał z playback'u albo fałszował tak, że od tamtej pory każdy koncert na YouTube odpala ze strachem w oczach. Bez większych zastanowień można wymienić kilka(naście) topowych, współczesnych artystów, którzy nie radzą sobie ze śpiewaniem na żywo. Tutaj jest zupełnie odwrotnie: mimo niedociągnięć, lekkiego fałszu otrzymujemy mocniejsze, żywsze, głośniejsze i bogatsze utwory, które biją na głowę "oryginalne" przeczyszczone studyjne wokale. 



8. Jest ładna.


"Nie liczy się to jak ktoś wygląda..." może sobie (w)mówić ktoś, kto po prostu jest brzydki - na pierwszy rzut oka patrzymy jak ktoś się prezentuje. O gustach się nie dyskutuje, ale dodatkowe kilogramy nie wpłynęły znacząco na urodę wokalistki. Poza tym wygląd powinien być na pierwszym miejscu tylko w branży mody, a w pozostałych zawodach powinien być dodatkiem do tego co kto sobą reprezentuje.



9. Chroni swoje życie prywatne.


Jest osobą publiczną, ale oficjalnie wypowiada się tylko na tematy związane z jej zawodem. Nie wywleka swojego prywatnego życia mediom, nie opowiada o swoich intymnych sprawach i chroni swoją rodzinę / przyjaciół przed wścibskimi reporterami. Naturalne a zapomniane, prawda?



10. Ma tatuaże.


Malunki na ciele Adele nie wzbudzają zachwytu, ale ja po prostu uwielbiam tatuaże <3


4 komentarze:

  1. Zgadzam się z wszystkimi podpunktami! ;)
    Adele jest świetna i też nie mogę się doczekać jej nowego albumu.
    songnevergrewold.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy wpis (więcej takich!). Chociaż fanką Adele nie jestem, bo w pewnym momencie tv/radia/gazety/internety itp atakowały mnie nią z każdej strony, kilka podpunktów z twojego wpisu to "100% prawdy w prawdzie", pod którymi i ja mogę się podpisać jeśli chodzi o Adele.

    Nowy wpis na http://the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy wpis na http://the-rockferry.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy o Nw potrafiłbym tak wypunktować, za co ich uwielbiam. Ale już nieraz pisałem o nich ody i hymny, czuję się usprawiedliwiony.

    Głos Adele w studio <3 Głos Adele na żywo <3 Głos Adele na 19 i 21 <3 Reszta mnie nie obchodzi :D

    Zapraszam na nowe recenzje na blogach http://fizzz-reviews.blogspot.com (Madonna, Rebel Heart) oraz http://namuzowani.blog.onet.pl (Florence + the Machine, What Kind of Man)

    OdpowiedzUsuń