sobota, 31 stycznia 2015

Meghan Trainor - Title

* Wykonawca: Meghan Trainor
* Tytuł: Title
* Data wydania: 19.01.2015
* Gatunek: Pop, blue-eyed soul, doo-wop.
* Długość: 46:00
* Tracklista:
   1. The Best Part (Interlude)
   2. All About That Bass
   3. Dear Future Husband
   4. Close Your Eyes
   5. 3am
   6. Like I'm Gonna Lose You (feat. John Legend)
   7. Bang Dem Sticks
   8. Walkashame
                                                                                9. Title
                                                                              10. What If I
                                                                              11. Lips Are Movin
                                                                              12. No Good For You
                                                                              13. Mr. Almost
                                                                              14. My Selfish Heart
                                                                              15. Credit


To jest jedna z tych płyt, na które bardzo czekałem i z niecierpliwością włączałem. Z drugiej strony strasznie się bałem, bo "debiut", bo co będzie jak mi się nie spodoba itd. No i stało się - pierwszy odsłuch i miałem takie meh. Byłem niezadowolony, bardzo! Pierwsza myśl - i jak ja niby mam ją lubić dalej, CO JA NAPISZĘ NA BLOGU?! Całe szczęście, że dzieło Meghan Trainor i Kevin'a Cadish'a przypadło mi do gustu w kolejnych odsłuchach, bo inaczej nie byłoby tej recenzji.

Płytka bardzo umilała mi trudny czas zaliczeń i pewnie umili przyszłotygodniową sesję. Na piętnaście kawałków cztery to te z wrześniowej EP'ki - bardzo bliskie mi utwory (w sensie: znam je aż za dobrze). Pozostałe to nowe kompozycje, które dopiero po czasie złapały moje serce (a nawet dwa huehuehue). Moim zdaniem wielu hitów nie będzie, ale Ameryka lubi mile zaskakiwać, a Meghan jest ostatnio na topie, więc wszystko może się zdarzyć.

Dear future husband, here's a few things...

*tak słucham* 

A tak na serio to All About That Bass, Lips Are Movin, Dear Future Husband i Bang Dem Sticks to jedyne piosenki zawarte na albumie, które mogłyby być mega hitami. No być może nie jedyne, ale cechujące się największą przebojowością. Płyta to bardzo pozytywne połączenie perkusji, lekkiego bitu, gitar, trąbek, ukulele i wielu, wielu innych instrumentów, których nie potrafię wymienić. Dodajmy do tego oryginalny wokal Meghan, jej pozytywną osobowość (swoją drogą jako pozytywną można określić całą płytę) i całą różową chmurkę, z której wydobywa się tęcza. Przepraszam, już nie będę. Podsumowując: duży plus za bubblegumową stylistykę i rytmiczność utworów.

Poza przepełnionym powerem Bang Dem Sticks jest kilka utworów, przy których polecam się zatrzymać. Ciekawą opcją są duety: przepiękna miłosna ballada z John'em Legend'em Like I'm Gonna Lose You, bo muzycy świetnie ze sobą współpracują, wszystko jest melodyjne, cud, miód i malin oraz bardziej skoczne Mr. Almost (kto to kurwa jest Shy Carter?!). 



Podobnie jak w przypadku EP'ki głównym tematem longplay'a jest miłość, target też raczej ten sam (dziewczyny poniżej wieku Meghan albo mniej więcej taki jak ona), dzięki czemu ten album jest takim moim guilty pleasure, całkiem przyjemnym guilty pleasure. Z czystym sumieniem polecam Title i  pozostałą twórczość Meghan Trainor, bo całkiem fajnie się tego wszystkiego słucha i w sumie nie wiem co mam jeszcze dodać. Czekam na okazję do oświadczyn u.u

4 komentarze:

  1. Słuchałam 2-3 razy. Przyjemny, niezobowiązujący album. Dużo z niego nie zapamiętałam.

    Zapraszam na 10 (!) nowych recenzji na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też byłem niezadowolony. I w sumie trochę nadal jestem. Tzn. jak słucham tego albumu raz, to jest ok. Jak próbuję drugi czy trzeci, to już dosyć trudno mi przez niego przebrnąć. Ale kocham Meghan za songwriting, za teksty do Title, Dear Future Husband i to cudownie erotyczne "I love it when it's big" z Bang Dem Sticks :D

    Zapraszam na nową notkę na blogu http://Fizzz-Reviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na drugą część Mini-recenzji na Namuzowani.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Meghan robi na mnie dobre wrażenie. Taka kolorowa, pozytywna, niezmanierowana.

    Nowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń